Tragedia

Autor

No i stało się schudłam 20 kilogramów, potrafię przebiec 50 min, czuję się z tym świetnie, więc co się stało? Otóż mówiąc brzydko rzygam tym bieganiem mam dość, jestem zniechęcona i jednocześnie świadoma że to co osiągnęłam utrace gdy moje nastawienie się nie zmieni. Okropne uczucie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dzisiaj wyszłam pobiegać biegłam 15 minut i masakra nie dałam rady, pierwszy raz od kiegy biegam. Nie wiem czy to złe samopoczucie czy aspekt psychologiczny.

Komentarze

Wszystko zaczyna się i kończy w .... głowie. Skoro doszłaś do ściany i widzisz tylko te minusy ujemne to musisz wykonać jeszcze jedną pracę - możliwe, że porównasz to z maratonem, ale radocha będzie dzięki temu jeszcze większa.

Po co schudłaś? żeby biegać? stawiam "stówę", że nie. Bieganie jest sposobem, narzędziem ale nie celem. Jeżeli narzędzie staje się czymś ulubionym, to starasz się korzystać z niego jak najczęściej. Jeżeli nie, to szukasz innych narzędzi/przyborów/umiejętności do osiągnięcia celu. A co jest tym celem? Bycie chudą żeby koleżanki zazdrościły, żeby wyrwać fajnego chłopaka (!) W to miejsce możesz sobie wpisać co tylko chcesz - to wynik tej pracy, która jest do wykonania, podobnie jak wybór narzędzia. NIe chcesz biegać? nie biegaj. Jest rower, basen, pilates i wiele innych sposobów żeby się spocić i jednocześnie zadbać o rozwój lub przynajmniej utrzymanie mięśni w dobrej kondycji.
potrzebujesz nagrody za wielką pracę - daj ją sobie! byle nie skończyło się na tygodniowym obrzarstwie i póżniejszych wyrzutach sumienia. Celebruj każdy sukces - w nagrodę idz do kina, na koncert, kup nowy ciuch. Delektuj się tym.
no chyba, że robisz to wszystko za karę i bardzo tęsknisz za tymi brakującymi "20 kg"

walcz i baw się ;)  ta szklanka jest w połowie pełna, a tylko od ciebie zależy ile z niej wypijesz

nie ma rzeczy niemożliwych - są tylko mniej lub bardziej prawdopodobne

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.