Fitness!

Autor

Fitness!

Tu będę wpisywała swoje osiągnęcia w rozwijaniu kondycji i wytrzymałości.

Zwrócę uwagę na kożyści wynikające ze sportu ( choćby rekreacyjnego).

Podzielę sie swoimi sukcesami i osiągnięciami.

Będę rozważać jaki sport jest najodpowiedniejszy.

Komentarze

Ruszam w drogę! Rekreacyjnie, turystycznie na rowerku, ale ruszam! Wyprawy rowerowe ( nie forsujące) zawsze poprawiaja mi humorcool.

A o endorfinach - innym razem.

Uciekam na rower!

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Wyszykowałam się w swoje przyciasne leginsy, sportową, opinającą moją "kibić" bluzę. Ba! Wyposażyłam się nawet w czapkę z daszkiem, co by mnie nie oślepiło lipcowe słoneczko.

Wyruszyłam, dziarsko, pełna zapału do spalania kalorii i... po 200m spadł mi łańcuch z koła. Naprawa trwała wieki. Albo dwa. Słońce chowało się już konkretnie na dobranoc. Koniec wycieczki, ale próbowałam!

Dziś miałam ochotę wsiąść na mój stacjonarny rowerek. Dla czego tego nie zrobiłam?

No właśnie?

I oto przydaje sie pisanie do Was!

Wczoraj zawstydzona swoim lenistwem wsiadłam na PRAWDZIWY rower. Dziś, stawię czoła kolejnemu wyzwaniulaugh. Wytrzymam przynajmniej 15minut na stacjonarnym.

"Dla czego tak unikam ruchu? Dla czego szkoda mi czasu na fitness???" - to moje przemyślanie na dziś. Dam znać, czy dałam radę temu wyzwaniu rowerkowemu. 

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

7 minut.yes Bo musiałam to, i tamto, a było to mega ważne, a potem musiałam tamto i siamto. A na dodatek kolano mi dokuczało i brzuch. Kolano wczoraj na rowerze, a brzuch dziś przez wczorajwink.

Próbowałam! NASTĘPNYM RAZEM BĘDZIE LEPIEJ!

Ważne, że mimo kłopotów utrzymałam dietę.

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Eureka! Olśnło mnie dla czego unikam ćwiczeń! Te 7 minut, kiedy obserwowałam siebie, to co myślę i czuję wydało owoc!

Kiedy siedziałam na tym rowerku ( bieg - poziom 1 z 9- ciu ) pedałowałam sobie bosymi stupkami niespiesznie. W twarz wiał mi wentylator ( poziom 3 z 3- ech ), a moje uda obijały się o wystajacy brzuch. Tu uwiera krzesełko, tam coś z nowu dokucza... Czuję swoje ciało. ŚWIADOMOŚĆ, konfrontacja z faktami, których nie zmienię w sekundę.

Patrzyłam więc sobie w dół. Podłogę zasłaniało mi to co obijało się o uda. Nie podobało mi się to i uległam starej "jojczącej" myśli: Już niedługo taka nie będę. Nie mogę, nie chcę i szybko muszę pozbyć sie tego UCZUCIA dyskomfortu.

Bo to już nie chodzi o ograniczenia ciała, ale o te negatywne emocje, które przygnębiają. Ruch = kontakt ze swoim ciałem. Ciałem, które nie spełnia moich wymagań i czyni mi zawód. I to ja sama sobie uczyniłam i to właśnie jest czymś od czego uciekam. Kontakt ze swoim ciałem.

Basen- mam rozwiązanie i marzę o tym.

Poszukam innych, które będą fitnessem rozpraszającym moje samo-nie-zadowolenie z formy ciała. Sam na sam z rowerkiem? Może kiedy będe coś fajnego oglądać? Dla tego przejażdrzka na świerzym powietrzu jest lepsza od "siłki".

Każda porażka czegoś uczy. Dziś odkryłam, że unikam kontaktu z własnym ciałem. Jest niezgrabne, nieporadne, "dokucza mi" więc unikam sytuacji, w których mogłabym tego doświadczyć.

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

TABELA RUCHU
 
START - 26.08.2016r.
 
Podaję dane w kolejności: ilość minut - rodzaj wykonywanych ćwiczeń - dzień tygodnia.
  • 15 - rower stacjonarny ( RS ) - PIĄTEK

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

- godzina - basen heart - poniedziałeklaugh

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

* 20min - rower w plenerze ok. 2,5km - wtorekcool

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.