Zaczynam po raz kolejny

Autor

Zaczynam po raz kolejny odchudzać się, mam zamiar biegać i mniej jeść. Nie jest to moja pierwsza próba, ale może akurat będzie to ta, która doprowadzi mnie do celu - 58 kg na koniec lipca. Nie jestem osobą zbyt wylewną, ale może właśnie dzielanie się sukcescmi i porażkami, które spotkam na drodze, oraz motywacja, którą spodziewam się tu otrzymać, pomogą mi w osiagnieciu celu. Pierwsze pytanie - po co mam zamiar to zrobić, dlaczego chcę schudnąć? Chcę schudnać, aby poprawić swoje samopoczucie, uwierzyć że potrafię i poprawić swoje zdrowie, kondycje. Dlaczego bieganie - bo tanie.

2013-05-01 - środa

W ten dłuższy majowy weekend zostałam sama w domu i postanowiłam się wziąć, W środę było kiepsko, spałam do 10, a później kawa z mlekim, dwie kanapki z twarożkiem i pomidorem. Potem internet i w końcu motywacja aby ogarnąć mieszanie - udało się umyłam okna:), ale żywieniowo porażka - makaron z jajem + wino + ciasteczka:(

2013-05-02 - czwartek

Też spałam do 10, potem TV, kawa + dwie kanapki z twarożkiem i pomidorem (stały skład), Udało się wcisnełam się w spodnie dresowe, moją nową bluzę do biegania (ohydna z różowymi wstawkami) i pobiegałam 10 razy wkoło stadionu, uff w tarcie krótkie przerwy. Myślę, że zajeło mi to tak około 45 minut czasu. Przebiegłam 4 km. Potem prysznic, zielona herbata i wyjście na miasto po zakupy na obiad. Zjadłam wieczorem (tak to jeszcze jeden minus - jem obiad wieczorami): dzwonek łososia duszony z warzywami + kasza jaglana 4 łyżki + woda, a potem tak około 21 kawał arbuza (chyba lepszy niż ciasteczka, które schowałam do metalowaego pudełka, które schowałam nad szafkami - co by nie kusić losu:)

2013-05-03 - piątek

Też spałam do 10 (a miałam wstawać o 6:(). Chwila zastanowienia, czy nie zrezygnować z kawy, ale nałóg był silniejszy niż ta chwla, a więc standard: kawa + kanapka z twarożkiem i pomidorem + TV. Potem TV + Internet i trochę ćwiczeń na dywanie na kręgosłup - siedzenie dziennie po 8 i więcej godzin powoli daje o sobie znać. Przestało padać, a wiec dres i jazda, tylko nie na stadion, bo mokro, a po chodnikach - myślę, że tak 3 km chyba zrobiłam. Potem prysznic i zielona herbata + jabłko. Teraz jest godzina 16 i myślę co tu zjeść...

Komentarze

powodzenia życzę :)

Pokaże wszystkim, że dam radę!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.