Ach ten mój rumak, jego łyse opony i piszczące hamulce.....

Autor

Anonim
Ach ten mój rumak, jego łyse opony i piszczące hamulce.....

..i właśnie z powodu tych hamulców od samego rana zwracałam dziś na siebie uwagę.. a mój rower, jakby się uparł, by wszystkim pochwalić się tym, że  w końcu rozpoczał się jego czas piszczał i stukał kiedy tylko mógł ;)

Wprawdzie zrobiłam sobie już wczoraj krótą rozgrzewkę po osiedlu, ale raczej spacerowym tempem. A to dziś wystartowałam jak rakieta i już po chwili poczułam, że mam coś takiego jak mięsnie, gdzieś nad kolanami.. chyba, bo nadal boli :)

Grzecznie też od rana notowałam to, co zjadłam i przyznaje, że dziś robiłam to z myślą: No muszę wytrzymać, bo przecież coś wieczorem napisać na blogu wypada... no więc wytrwałam w swoich 1500 kcal.. mimo, że szefowa krówkami kusiła :)

Mam w pracy koleżankę... nazywamy ją Offca :) Uwielbiamy rozmawiać sobie o jedzeniu i wymieniać się pomysłami na wyszukane dania... tyle tylko, że Offca jest szczupła i może jeśc bez obaw :)

Dziś powiedziała "ale bym zjadla pączka.. idziemy?" poszłabym..... oj poszła.... ale kiedy spojrzałam na to swoje wielkie brzuszysko, zaśmialam  się i powiedzialam : "pączka, to ja noszę ze sobą i muszę się go teraz pozbyć".

Sporo jeszcze takich krówek i pączków na mnie gdzieś czyha.. a sezon ogródków piwnych.. oh my good :)!!

Na słodycze mam zamiar zastosować chrom... bo to moja wielka slabość.. ale na piwko ze znajomymi.. nie mam pojęcia :))  Ale znajdę i na to sposób... chyba, że ktoś ma pomysł? :)

I chciałam jeszcze napisać, że baaaardzo cieszę się z komentarzy i naprawdę dziś motywowały mnie do tego, by pochwalić się, że nie uległam słodkiej pokusie :)

Wiosenne pozdrowienia zatem i dziękuję za motywujące komentarze :))

Komentarze

brawo, przezwyciężenie takich małych codziennych pokus jest najcięższym wyzwaniem:)

W pracy rzeczywiście jest czasem naprawdę trudno, ale z Twoim podejściem i humorem na pewno się uda.

Mam tylko jedną propozycję: zamiast myśleć "Też bym sobie zjadła pączka", pomyśl: "Ja już się oswobodziłam z chęci jedzenia takich niezdrowych rzeczy. Jestem wolna od łakomstwa i zmierzam do szczupłego ciała i zdrowia" :P

Ależ jestem z Ciebie dumna! Zbieraj każdy taki udany dzień, bo grosz do grosza...i w końcu będziesz miała wymarzone ciałko :)

Dzięki za podpowiedź z tym chromem! :) Bo ze mnie straszny łakomczuch...
Ja również trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam!
 

lolcia1303

Ależ proszę :) tylko ten chrom to nie działa tak z dnia na dzień.. ale zadziała- już kiedyś brałam i nawet Święta pełne czekoladowych cukierków mnie wtedy nie ruszyła :))

Na apetyt na słodycze dobry jest też.... pieprz:) trzeba go po prostu dodawać do wszystkiego co się da najlepiej w dużych ilosciach (oczywiście w granicach rozsądku choc ja już jestem w stanie zjeść ryż aż czarny od pieprzu ;P kwestia wprawy). Gwarantuje że apetyt na słodkie będzie mniejszy a więc łatwiejszy do pokonania:)

to juz nawet nieźle brzmi : nie jem slodyczy, wybralam pieprz :).

Nie słodzę - pieprzę  :-))) tez niezle :-))

Ale tak na powaznie.. nie wiedzialam, ze pieprz ma takie dzialanie. Dobrze sie sklada, bo lubie jego aromat i zapach i wlasciwie czesto uzywam. Tylko ze do slodyczy tez mam wielka slabosc.. biore chrom juz 2 tygodnie i u mnie nawet dziala... mam ochote na slodkie, ale juz nie tak czesto :-)

 

Chrom działa (jeśli w ogóle, każdy organizm jest inny i gwarancji nie ma) jak chęć na słodycze związana jest niskim poziomem cukru we krwi spowodowanym działalnością insuliny. Jeżeli jadamy głównie produkty o niskim indeksie glikemicznym, albo gdy w naszej diecie stawiamy na białko, albo jak mamy super silną wolę i jesteśmy w stanie oprzeć się słodkiemu to problem pojawia się rzadziej, gdyż insulina nie ma za dużo roboty stąd też rzadziej zdarzają się jej wpadki z zaniżeniem poziomu glukozy we krwi.

Żadne z powyższych nie zadziała jak ochota na słodkie wynika z innych powodów np. niski poziom serotoniny. Jak jesteśmy zestresowani, smutni, albo przygnębieni to koniecznie musimy przytulucić się do najbliższych, obejrzeć komedię, poczytać dowcipy, posłuchać muzyki, pobiegać, pojeździć na rowerze, potańszyć, albo porzucać kamieniami do celu, najlepiej ruchomego typu samochód, ok, może z tym ostatnim trochę przesadziłem... W każdym razie, musimy sobie sprawić przyjemność, radość itp. Jeżeli tego nie zrobimy to organizm zasugeruje najłatwiejszy znany mu sposób... słodycze, ciastka, ciasteczka :-))) A ponieważ chce się poczuć przyjemnie i błogo to nie da nam spokoju dopóki mu tego nie damy...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.