Mróz

Autor

Mróz

Moje bieganie na dworze zaczęło się tak szybko jak się skończyło. Jednak  -14 a nawet -8 stopni to dla mnie trochę za zimno. Nie mam frajdy jak mnie nos boli.

Tymczasem więc przerzucam się więc spowrotem na ćwiczenia w domu i na siłowni.

Zmiana w nastawieniu

Coś innego dzieje się tym razem w moim odchudzaniu. Jest jakieś spokojniejsze i bardziej cierpliwe. Trochę bardziej kojarzy mi się ze zrywaniem z nałogiem niż z odchudzaniem.

Z reguły chciałem po prostu schudnąć. Ważyłem się i jadłem myśląc o punkcie w przyszłości, w którym osiągnąć mam jakąś konkretną wagę. Teraz jest trochę inaczej. Ważniejszy jest dla mnie dany dzień niż cały proces.

Staram się dobrze przeżyć każdy dzień. Dzień zdrowy to dzień dobry  - dzień niezdrowy to dzień zły. I tak idę codziennie, ważąc się co tydzień, żeby sprawdzić czy posówam się do przodu.

Ogólnie próbuję po prostu pozbyć się złych nawyków i budować zdrowe i dobre z kontrolą samego siebie a testem czy mi się to udaje czy nie jest cotygodniowe ważenie.

Podoba mi się ta zmiana, bo chyba jest na lepsze. Zobaczymy za jakiś czas jakie to daje rezultaty.

Komentarze

Maćku, to podobnie jak ja.  Naprawdę chciałam biegać - biegam regularnie conajmniej trzy razy w tygodniu - to brzmi przecież tak dumnie. Ale póki jest zimno, to powiem Ci szczerze, bieganie zwyczajnie nie sprawia mi przyjemności. Bo myślę tylko o moich zimnych udach, czerwonym nosie i tych igiełkach, które wbijają mi się w płuca przy każdym wdechu.

W związku z tym na razie biegać nie będę, ale za to kupiłam twister! :)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.