Krótka historia o odchudzaniu

Autor

Witam, nazywam się Tomasz... i byłem gruby, ale schudłem smiley.

Pozwoliłem sobie w tych pierwszych słowach nawiązać do pierwszego posta Macieja,  założyciela strony, któremu z tego miejsca serdecznie dziękuję, gdyż nie mały wpływ miała ta witryna na mój sukces.

Odkąd pamiętam zawsze byłem „przy tuszy”, a z roku na rok sukcesywnie przybierałem na wadze. Apogeum osiągnąłem na początku 2008 roku, kiedy moja waga przekroczyła 110kg.   Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka, postanowiłem działać. Zacząłem szukać porad i motywacji w Internecie, wszystko znalazłem na tej stronie.

Wiedziałem, że aby osiągnąć dobre rezultaty, muszę zrobić rewolucję w swoim odżywianiu. W pierwszej fazie całkowicie odrzuciłem jedzenie wszelkich słodyczy, używanie cukru i napojów słodzonych oraz znacznie ograniczyłem spożycie piwa. Ponadto zacząłem wybierać zdrowsze produkty i urozmaicać moją dietę oraz przestrzegać limitu 2000kcal dziennie.

I… waga ruszyła w dół, ale bardzo powili, gdyż zabrakło… ruchu!!! No tak, ale ja nigdy nie biegałem. I co, tak nagle miałbym zacząć? Nie, nie zacząłem biegać i nie wyobrażałem sobie tego. Znalazłem jednak kompromis… rower! Początki nie były łatwe. A to siodełko niewygodne, a to pogoda niepewna. Starałem się jednak jeździć jak najczęściej. A im częściej jeździłem, tym bardziej mi się to podobało, i tak jeżdżę do dziś smiley. Kolarstwo górskie stało się moją prawdziwą pasją. Do tego stopnia, że zakupiłem sobie bardziej profesjonalny rower (zdjęcie w avatarze).

Dziś, po 3 latach od rozpoczęcia zmian w odżywianiu oraz stylu życia mogę pochwalić się zrzuceniem 25kg. Obecnie ważę 85kg przy wzroście 182cm. Przez te 3 lata nie zawsze było z górki. Ostatniej zimy znacznie przytyłem (słodycze, brak ruchu !!!) i przez pierwsze miesiące tego roku musiałem nadrobić stratę. Do upragnionego celu brakuje jeszcze 5-10kg, tak więc nie spoczywam na laurach, lecz dalej sumiennie przestrzegam narzuconych zasad, które przynoszą dobre rezultaty.

 

Komentarze

Cześć Tomasz. Mi tez pomógł rower.

Uwielbiam jeździć, spocić się, czuć powiem wiatru na twarzy. Jazda rowerem poprawia mi nastrój. No i wink moje nogi wyglądają całkiem, całkiem smiley

 

Witaj Ewian, ja mam bardzo podobnie, jazda na rowerze sprawia mi wielką frajdę, uzależniłem się i nie wyobrażam sobie tego przerwać smiley

-- 

Rower jest wielce OK :)

Hej Tomek

nic tylko pogratulować smiley przyznam się że wczoraj wytargałam swój rower ze strychu, oj wygląd jego opłakany ( całkiem jak mój laugh ) trzeba go troszkę przygotować i przed zimą zdążę jeszcze zrobić na nim kilka kilometrów.

****************************

Cel uświęca środki

 

Hej Xena, rower na pewno dobrze jest przygotować, nasmarować i wyregulować, a jazda będzie przyjemniejsza i bezpieczniejsza. 

Ja przygodę z rowerem zaczynałem w podobnej porze jak teraz, pod koniec wakacji. Wtedy do końca roku udało mi się zrzucić 10kg. Najważniejsze to regularność, jeśli znajdziesz czas na kilka rowerowych wypadów w tygodniu, efekty na pewno będą. 

Ja obecnie jeżdżę prawie codziennie trasą ok 25km, do końca roku zamierzam przejechać jeszcze co najmniej 1000 km.

-- 

Rower jest wielce OK :)

A dieta? czy sama jazda na rowerze??

****************************

Cel uświęca środki

 

Tak jak wspomniałem wcześniej w moim wpisie:

całkowicie odrzuciłem jedzenie wszelkich słodyczy, używanie cukru i napojów słodzonych oraz znacznie ograniczyłem spożycie piwa. Ponadto zacząłem wybierać zdrowsze produkty i urozmaicać moją dietę oraz przestrzegać limitu 2000kcal dziennie.

Tutaj może uzupełnię, że nie do końca tego się trzymam. Kalorii nigdy skrupulatnie nie liczyłem, wiem orientacyjnie, co ile ma kalorii i jakich porcji powinienem się trzymać. Posiłki staram się jeść małe i często, 6 razy w ciągu dnia: śniadanie, 2 lekkie posiłki w pracy (kanapka, owoc, jogurt),  obiad, podwieczorek, kolacja.

Nie nazwał bym tego dietą, raczej racjonalnym odżywianiem. Nigdy nie chodzę głodny.

-- 

Rower jest wielce OK :)

Z taką ilością posiłków nie można być głodnym. Ja rano staram sie jeść śniadanie, potem obiad, na koniec jakiś owoc, ale widzę że jednak wieczorem jestem chyba głodna jak wlaśnie w tej chwili ;/

I w ogóle czuję się jakaś napompowana w okolicach brzucha, piję wodę mineralna nie gazowaną, więc nie wiem skad te uczucie wzdęcia.

****************************

Cel uświęca środki

 

Xena, musisz zrozumieć, że odchudzanie nie polega na głodzeniu, 3 posiłki to stanowczo za mało. Powinnaś jeść co najmniej 5 niewielkich posiłków dziennie, o stałych porach, najlepiej co ok. 3 godziny. Częste jedzenie przyspiesza metabolizm, co sprawia, że nie odkłada się zbędna tkanka tłuszczowa. Pamiętaj, aby schudnąć najważniejszy jest ruch, a nie głód.

-- 

Rower jest wielce OK :)

Masz rację, co z tego że katuję się ćwicząć jak może to nie przynieść oczekiwanych efektów

****************************

Cel uświęca środki

Właśnie wróciłam z teningu- 20 km. :):)

Tomasz ma całkowitą rację. Ja podczas mojego odchudzania nigdy nie chodziłam głodna,  najwyżej  na początku czułam niedosyt. Trzeba jeść przynajmniej 5 posiłków co 3 godziny.

Moje menu:

śniadanie-owsianka z owocami i orzechami- ok.300 kcal

śniadanie w pracy- sałatka i coś do niej- ser, szynka, czasami kanapka (razowa) 200-300 kcal

obiad- normalny, ale zdrowy, nie tłusty, często nie jem ziemniaków, 300-400 kcal

podwieczorek- owoc lub serek  z odrobiną miodu, serek z owocami-  50-200 kcal

kolacja- mała kanapeczka lub jesli nie jestem głodna garść orzechów = kcal- róznie, ale niewiele

To widzę że błedów cała masa mi towarzyszy ;/

Matko jedyna czy ja tak dam radę jak Wy ?? ;/

****************************

Cel uświęca środki

 

Spokojnie, będzie dobrze, grunt to odpowiednia motywacja. Błędy zdarzają się każdemu, ja także długo błądziłem, zanim znalazłem swój sposób na odchudzanie. Nie ma idealnej, jednej recepty na sukces. Każdy powinien szukać optymalnego, dostosowanego do własnych predyspozycji rozwiązania. A ta strona właśnie temu służy, żeby tymi swoimi doświadczeniami dzielić się z innymi.

-- 

Rower jest wielce OK :)

Zanim ja znajdę swój sposób to chyba się wykończę laugh

****************************

Cel uświęca środki

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.