Potyczek ciąg dalszy :)

Autor

Potyczek ciąg dalszy :)

Jupi :) :)

Dziś biegałem :) po równych 2 tygodniach przerwy spowodowanej dyskopatią kręgosłupka :) Ponieważ to nie pierwszy raz, myśle że uporałem się dosyć szybko, farmakologia, rehabilitant-masażysta i niesamowita chęć bycia sprawnym (jak na swój wiek oczywiście)  :):) Zacząłem od spacerów w sobote i niedziele 5 km a we wtorek i środe szybkiego chodu: 8 i 11 km. I tu niespodzianka :) Chodziłem w butach w których biegam i ... nabawiłem się ... pęcherzy na stopie :):):) Czy to możliwe??? no widocznie tak :) Może faktycznie podczas szybkiego chodu inaczej kładziemy stopę ?? Ale to nie wszystko :) następne dni strasznie bolały mnie mięśnia łydek nad samymi kostkami :) Pomyślałem chłopie Ty to sie nadajesz chyba już tylko do siedzenia na ławeczce i pykania fajeczki :):):) Ale przeszło i dziś mnie pchało do parku od rana :) :) mam silną wolę ale nie aż taką żeby powstrzymać się od tego na co mam ochote :):):) Sześć km :):) w 43 minuty :):) truchcik :) Nie wiedziałem jak będzie - było super :) musiałem się powstrzymywać żeby nie biec szybciej :) takich dostałem skrzydeł :):):) Ba :) miałem ochote biec dalej, ale rozsądek wziął górę :):) Myślę i mam nadzieję że to nie będzie ostatni bieg w najbliższym czasie :)

A jak już się tak cieszę i nieskromnie chwalę :) :P to 20.01.2011 r mija kolejny miesiąc moich zmagań i potyczek z własną wagą i obżarstwem :):):) Więc może dziś przy okazji małe podsumowanko. Ponieważ zapisuje wagę tylko w niedzielę to waga dziś pokazała: 88 kg ! :):) To 6 kg mniej od startu :):) Aha i w pasie sie zrobiło ze 108 na 103 cm. To nie był lekki miesiąc, Świąta, urodziny, sylwester, kłopoty z kręgosłupem. Oj waga była zagrożona :) tak że wynik ten uznaję za sukces :):) Popełniłem parę grzeszków :) a największy nad którym muszę popracować to: jedzenie o późnej porze :( Wprawdzie to nie objadanie sie ale zawsze coś muszę skubnąć :):) jabłuszko lub kabanoska to znowu jakiś serek ale zawsze coś. I to jeszcze jest silniejsze ode mnie, ale dusza wojownika we mnie jeszcze jest :):)

O qrcze ale sie rozpisałem :) chyba za długo :) Nikt pewnie nie doczyta tych wypocin do końca :) no cóż to blog - więc poczytam sobie sam :):):)

A kto doczytał to przeczyta że życze wytrwałości i siły w dążeniu do osiągnięcia swojej upragnionej wagi :):):):)

Komentarze

Ja czytam od początku do końca!

Gratuluję postępów. Twoje pomiary tworzą niesamowitą historę. Mam nadzieję że mi też w tym roku tak pójdzie

To bez wątpienia sukces. Bardzo motywujące!

Oficjalnie, dla mężczyzny, obwód w pasie powyżej 102 cm to stan zagrażający zdrowiu. Brakuje Ci jeszcze jednego centymetra i jesteś zdrowy :-)))

Cóż za niesamowita energia bije z tego Twojego bloga, wow!!!!

Aż buzia sama się śmieje;p

Gratuluję silnej woli i cięzko zapracowanych efektów!!!!!!!!!!!!!

Oby tak dalej:)

Cóż za niesamowita energia bije z Twojego bloga, wow!!!!!!!!!!!

Aż buzia sama się śmieje:P

Gratuluję serdecznie ciężko wypracowanego wyniku:)

No i oby tak dalej!

 

Slawio, ja mam na stopach pęcherzyki po każdym biegu. Zresztą po chodzeniu też, bo to nie buty są przyczyną, tylko moja skóra, która jest za cienka i za wrażliwa. 

Ale tłumaczę sobie, że do wesela się zagoi. No i goi się. (Pamiętaj, żeby nie przekłuwać!)

Ech... po tych waszych wpisach o bieganiu, ruszaniu się, hula hop itd. nie mogłem się powstrzymać i od wczoraj wróciłem do ruchu. Truchtam sobie, a od czasu do czasu wymachuje rękami i takie tam. Ludzie patrzą jak na wariata, ale kij im w oko :-) - oczywiście w przenośni!

Po dzisiejszym razie wszystko mnie boli. Przerwa zrobiła swoje.

Najgorszy problem z jakim się zmierze to upchanie tego truchtu, marszu czy cokolwiek mi się zechce w rozkład dnia. Za każdym razem kiedy wracam do ruchu mam z tym problem. Ale udało się wcześniej więc i teraz się uda. Tak przynajmniej sobie wmawiam... ;-)

Janie :) i o to chodzi :) Cieszymy że zaraziłeś się tym bakcylem :):) taki bakcyl to dobry bakcyl :) Witaj ponownie w kręgu pozytywnie zakręconych "wariatów" :):)

"Przy wysokiej insulinie nadwaga nie zginie" :):):)

Witaj. Tylko uprzedzam. Jak mnie nie przestaną boleć mięśnie to Ci urwę głowę ;-)))

Hi hi hi żeby urwać mi głowe to musisz mnie dogonić :):):) a to grozi kolejnymi zakwasami :):):) 

"Przy wysokiej insulinie nadwaga nie zginie" :):):)

Już jest lepiej... Masz szczeście ;-)))

Ja doczytałam do końca :) To prawda. Kiedy diabeł podszeptuje "eee tam, dzisiaj sobie odpocznij. Nie przemęczaj się ....." to Wasze wpisy bardzo motywują do ćwiczeń. Świetnie, że trafiłam na tę stronę, no i że Wy tu jesteście. Pozdrawiam i przyłączam się do truchtania :) 

Witaj Slawio ! Jestem tu calkiem "nowa" ale jak widzisz nie jedyna ktora doczytala do konca. Wow ! tyle

optynizmu i woli walki bije z twoich slow ! Tego mi potrzeba. Walcze  ze zmiennym skutkiem ze swoja

nadwaga, a w zasadzie z otyloscia . Trwalo to troche, ale tez sporo juz zrobilam. Z 99 kg kg przy wzroscie

....155 cm po wielu miesiacach osiagnelam 78 kg. Niestety nie ma sily ktora zmobilizowalaby mnie do

ruchu. Gdybym tak mogla zarazic sie Twoim bakcylem ..... Na bieganie pewnie sie nie odwaze, bo

moglabym sie gdzies po drodze rozsypac ( 55 lat ,   2 x babcia) ale rower tez by mnie urzadzal, gdybym tylko

oderwala w koncu swoj ciezki tylek od fotela winkPodziwiam i szczerze kibicuje. Musi ci sie udac.yes

Innej opcji nie ma.

;)  ja też czytam z wielkim zainteresowaniem;) i oczywiście morda sie śmieje...jak zwykle humorek...dopisuje....a nosek jak?;)))

Agata

Podziwiam zapał i zyczę przetruchtania ;-) jeszcze 1000km! moze tez kiedys sprobuję pobiegac....kto wie ,narazie zaczynam zmagania z moimi kg .Wiem ze dluga droga przede mna i ze dzieki wam bedzie mi łatwiej.

Pozdrawiam

Izka

Iza;) Jesteś młodą kobietą...a nie starsza kobiecinką...ja 8miesięcy temu,ważyłam 90kg...;)) i po prostu powiedziałam sobie dość!!! Zaczęlam biegać...przeszlam na dietę...Dzisiaj,ważę 60kg;)) Czuję się cudownie! ;)  Dla mnie to był naprawdę nielada wyczyn;) udało się...Warto wierzyc w siebie...i wierzyć ,ze naprawdę się uda! Nie można sie poddawać! Ja po prostu powiedziałam sobie,że musze schudnąc...Nie miałam wyjscia! Albo być kluseczką..albo przeobrazic się w atrakcyjną kobietę...Oglądam swoje zdjęcia...i mówię...Boze ,jak mogłam do takiego stanu się dopuścic?;)) Tobie będzie latwiej....Ty wazysz 80kg...;) Pozdrawiam!

Agata

Dzieki za słowa otuchy ;-)! dzis trzeci dzien probuje trzymac fasonwink i powiem ze nie jest zle!  Ciesze sie ze Tobie sie udało !!!!! Trzymaj tak dalej ;-)

Pozdrawiam

Izka

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.