nauczyłam się uciekać

Autor

Ewa

a przed czym? Przed jedzonkiem oczywiście. Uciekam do telefonu, na zakupy , do koleżanki i pod prysznic. Kiedy nadchodzi "krytyczna godzina" wymyślam wszystko, żeby uciec. Uciekam też , żeby sobie zjeść coś, ale wtedy jest to też uciekanie do czegoś zdrowego. Teraz np. niedziela wieczór, sprytnie ominęłam kawkę i ciacho- chyba normalny i stały punkt w niedzielę hehe- przez odświeżanie prawa jazdy. a teraz sałatka z pekinskiej i innych warzyw z łyżką sosu. Lekka i pyszna przekąska-ucieczka od kilku kanapek. Oby tak dalej.

Komentarze

Brawo! Cel uświęca środki! ;-)

Jeżeli sos to balsamic vinegar to jeszcze do tego przyspieszasz swój metabolizm!

O! To jest pomysł! Ja wymyśliłam, że jak weźmie mnie faza "zjedz teraz tabliczkę czekolady! Natychmiast!" to pójdę do łazienki i umyję zęby. Bo ponoć najbardziej działa zajęcie czymś ust. Ale pomysł z prysznicem i telefonem też jest niezły. Wypróbuję.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.