o bocianach :-)

Autor

o bocianach  :-)

Dziś będzie o bocianach i niespodziankach z nimi związanymi :)

Zbliżam się powoli do końca drugiego miesiąca moich zmagań. W ciągu tego czasu zmieniłam mnóstwo rzeczy dotyczących mojego sposobu odżywiania, podejścia do siebie i swojej silnej woli. Jestem naprawdę wytrwała, mam wielką motywację i szczerze mówiąc nawet nie zbliżyłam się ani na kilometr do złamania tych zasad, które sobie ustanowiłam. Schudłam już 5 kg, teraz jak spisuję wszystko co jem, to mam o wiele większą kontrolę nad tym, waga ruszyła zdecydowanie w dół od tego czasu i na szczęście obeszło się bez liczenia kalorii i jedzenia wg rozpiski dietetyka. Rozpoczęłam bieganie wg planu 10- tyg i na początku patrzyłam z wytrzeszczem oczu, kiedy wreszcie minie ta nieszczęsna druga minuta biegu, bo już mnie zadyszka łapała. Teraz mogę w wolnym tempie przebiec 50 min bez zatrzymywania i mogłabym spokojnie jeszcze do godzinki dojść, gdyby nie to, że już jestem pod domem.  To na tyle chwalenia swej osoby, teraz będzie o tytułowym boćku i tym, co ze sobą przyniósł, a właściwie przyniesie mi pod koniec listopada. Powiadam wam, że nie będę miała talii osy w lato, nie bedę niczym Afrodyta spacerować po plaży, bo wszystko się zmieniło. Obwód w brzuchu, któy tak bardzo chciałam zmniejszyć, będzie większy i większy, nie wiem co z resztą moich wymiarów...

Jestem w ciąży. Wiem skąd się biorą dzieci wbrew pozorom i z bardzo się cieszę z tego mojego :-) Tylko co ja mam teraz zrobić??  Nigdy w  życiu nie byłam taka pewna, że mi się uda schudnąc, nigdy nie działałam tak rozsądnie i zdecydowanie i teraz oczywiście wiem, że nie muszę objadać się czekoladą, żeby to uczcić, ale odchudzanie to też nie najlepszy pomysł. Narazie postanowiłam, że będę biegać póki brzuch mi w tym nie przeszkadza, pewnie do 4-5 miesiąca życia. Potem zamierzam szybko maszerować do końca ciąży. Jadłospisu też nie zmienię, tylko strasznie nie chcę przytyć w czasie ciąży. To ok 15 dodatkowych kilogramów, a ja jestem całym ciałem i duchem nastawiona na zrzucanie  nadwagi. Dziecko i tak będzie najważniejsze i tylko będę mieć nadzieję, że jakoś uda mi się to wszystko połaczyć.

Na razie nie mam więcej przemyśleń, bo nadal oswajam się z myślą o krewetce w brzuchu.

 

Komentarze

WOW ....   Gratuluję bobasa :*:*:*   :-))))  swoją drogą to musi być cudowne uczucie!

WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE! :)

 

Pozdrawiam, Chocolate

Jejuuuuu GRATULUJE !!!! Z takim trybem życia na pewno nie przytujesz w czasie ciąży !!

Andżi

Dzięki, dzięki :-) Tak do mnie nie dociera jeszcze świadomość posiadania w brzuchu potomstwa, więc w sumie jeszcze nic się nie zmieniło. Proszę się wczuć w moją radośnie skomplikowaną sytuację i podsyłać światłe rady jak to połączyć do zgrabnej kupy  :)

GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!Ale nas zaskoczyłaś ;-))))) Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia  i życzę wszystkiego dobrego. Tymotko jeśli rozsądnie będzie sz się odżywiać to nie przytyjesz zbyt dużo a pod koniec listopada będzie cię..... uwaga.....od razu 10 kg mniej!!! a potem jeszcze karmienie......... to talia sama się zrobi!!! I co najmniej -5 kg!

Od karmienia naprawdę wyrabia się talia- wiem po sobie -  bo dziecko wysysa tłuszcz a wic masz po prostu dziewczyno szczęście !!!!!!!!

Wiesz ile my się będziemy musiały motać żeby tyle zgubić?:-))))))))))

Moje gratulacje  raz jeszcze.

Swoją drogą nigdy nie wiadomo co to może człowieka spotkać....

Buziak,

marta59300

Gratulacje!!!

Jejciu GRATULUJĘ!!!! Moja przyjaciółka także jest w ciąży, za mięsiąc ma termin porodu. To chyba najwspanialszy czas dla kobiety. Wagą się nie przejmuj, moja sąsiadka przytyła 20 kg a ponieważ karmiła zrzuciła to tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy. Zdrowo się odżywiaj, ćwicz. Jedz dużo małych ryb morskich, ponieważ slyszałam ostatnio o badaniu, które potwierdziło, że większość dzieci matek, które jadły ryby podczas ciąży, są inteligentniejsze od rówieśników. 

Jeszcze raz gratuluję!!!

Dzięki jeszcze raz dziewczyny - Matka Polka jest wdzięczna za dobre słowo :) Wstałam dziś rano o 6, wyruszyłam dziarsko na przebieżkę - rozpoczęłam 8 tydz, czyli 13 min biegu na 2 min marszu razy trzy. Potem szybki prysznic, śniadanie i popędziłam do pracy. Wieczorem miała odwiedzić mnie koleżanka z bachorkami, więc przygotowałam rózne przekąski (suszone morele, figi, orzechy laskowe, winogrona i chrupki kukurydziane), żeby dzieciarnia się odczepiła, ale koleżanka nie przyszła, więc pomalutku, pomalutku zaczęłam "uprzątywać" miseczki. Potem ze stoickim spokojem wzięłam święty notes i spisałam to wszystko, co udało mi się unicestwić i teraz macham sobie paluchem, bo tego właśnie powinnam unikać jak ogniska w lesie.

No ciekawie to wszystko się układa, nie ma co. Jakie macie sposoby na święta - lista rzeczy zakazanych, jedzenie wszystkiego ale mało, dyspensa, czy zwiększenie ruchu? A może jeszcze coś innego? Muszę mieć jakąś strategię,  a na razie nie mogę się na niczym skupić :)

Ja strategii na swięta jeszcze nie mam, ale 2.04 idę do dietetyka więc pewnie obgadamy co i jak na święta mogę jeść, a większa ilość ruchu to zawsze! Wczoraj byłam biegać (5km) ale tak mi ise nie chciało, że masakra! Ale jakoś sie zmusiłam i udało się, przebiegłam te 5 km :)

Gratulacje!! :)

Przy Twoim trybie życia nie powinnaś się martwić. Nadal zdrowo się odżywiaj, dostarczaj dzidziusiowi wszystkich niezbędnych składników i dbaj o Wasze wspólne zdrowie. 

W czasie ciąży waga jest raczej sprawą indywidualną. Jedne kobiety tyją więcej, inne mniej, a ja znam nawet takie, które chudły ;-) 

Gratulacje!!!

 

Ja w ciazy przytylam +30kg wiem wiem bardzo duzo, ale po 6-7 m-cach bylo juz -40kg. Ciazowe kilogramy zrzuca sie szybko :)

Powodzenia!!!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.