O winnowajcy nakrytym przez detektywa Tymotkę :)

Autor

Ha! Mam go wreszcie! Znalazłam winnego wolnego chudnięcia mej zmotywowanej osoby! To.. uwaga, jesteście gotowi?... turkuć podjadek! Już wyjaśniam, jak go nakryłam. Otóż po zeszłej środzie, kiedy na porannym ważeniu spotkało mnie przykre zaskoczenie, że znów jestem w tendencji wzrostowej i że wszystkie wysiłki idą na marne, postanowiłam zacząć spisywać to, co jem. Wiem, wiem, nie jest to nic nowatorskiego, ale u mnie już po pierwszym dniu okazało się, że gdyby nie drobiazagowe zapisywanie posiłków, to zjadłabym o wiele więcej durnotek, które zaraz skutecznie wyparłabym z mojej świadomości, wmawiając sobie, że ich nigdy nie było. Rany, jestem strasznie przekonująca dla siebie samej, mogę zaczarować czekoladę i zrobić z niej przekąskę o kaloryczności sałaty, po czym zjeść całą i się cieszyć, że tak zdrowo wybrałam :-)

A mówiąc poważniej, to będę się chwalić, bo w ciągu tego tygodnia ubyło mnie równiuteńko 2 kg :))))) Samodyscyplina zainicjowana przez boską Chocolate, która jest wzorem (oby doścignionym ;-)), tylko mnie umocniła w postanowieniu pilnowania diety. Staram się jak mogę i idzie mi nawet nieźle, bo czuję wreszcie jak wyrastają mi skrzydełka. I tak sobie myślę, że już niedługo będzie jeszcze więcej pysznych rzeczy, za którymi tęsknię i uwielbiam, jak np. czeeereśnie [mniaaam], kalarepki i inne cuda na kiju i będzie łatwo przygotowywać coraz to nowe potrawy.

Wczoraj  wymieniłyśmy z koleżanką spostrzeżenia na temat naszych figur i ja jej powiedziałam, że ładnie przytyła, a ona, że ja chyba trochę straciłam, bo spodnie jakoś tak wiszą z lekka i brzuch jakby trochę bardziej płaski...:D Super uczucie, wielki tego nie słyszałam. Od razu wyjaśnię, że ja nie byłam wcale  niemiła dla koleżanki, bo ona w ciąży jest :-)

Pogoda mnie cudownie nastraja, bieganie kocham i to z wzajemnością, bo idzie coraz lepiej i lepiej i w ogóle to pozdrawiam wszystkich mooooocno :-)

Komentarze

Tymotko,

dziękuję Ci za ten wpis. Szacun  kropka

Ciepło pozdrawiam

marta59300

GRATULACJE!!!

Nic tak nie motywuje jak efekty ciężkiej pracy, które są dostrzegane. Życzę kolejnych spalonych kilogramów i tysiąca komplementów :)

Gratuluję ;) Ja dzisiaj zaczęłam, to znaczy dzisiaj tak zupełnie, kompletnie poczułam dietę, a wczoraj pierwszy raz udałam się na półgodzinny marszobieg. To naprawdę wytwarza hormony szczęścia! Czułam się wczoraj jak z nieba "spadnięta" ;D i dzisiaj też się zaczyna - zielona herbatka i jestem happy :D Następne ważenie za tydzień w środę. Polecam gumy do żucia - nic nie kusi, a i one kalorii mają znikome ilości ;D

Co do gum do żucia byłabym ostrożna. Żucie ich na pusty żołądek może prowadzić m.in. do wrzodów, nadwrażliwości żołądka i zbyt dużego wydzielania śliny.

Pozdrawiam, marynia

No tak, tak oczywiście :). Ja żuję gumy między posiłkami, kiedy jestem głodna to sięgam raczej po świeże warzywko, typu marchew. Gumy są dla mnie "zaporą" przeciwko podjadaniu, które jest moim okropnym problemem.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.