-1,7. Ta radość :D

Autor

Cieszę się, bo chudnę. Widać to, czuć to, i waga też to widzi. Zdziwią się za tydzień w szpitalu, bo zawsze im wychodziło 70-71, a teraz... 67! Boziu, tyle ostatnio ważyłam w lutym 2012 ;]

Sa osoby, które po długim braku kontaktu ze mną na żywo, wytrzeszczają oczy. JUŻ. A to dopiero 5 kilogramów, w planach mam jeszcze minimum 8. Staram się nie przesadzać, w końcu nie chodzi mi o zostanie patyczakiem, tylko dziewczyną z ładną figurą. Myślę, że kiedy dobiję do 65, lub 60 kg, to zacznę robić jakieś ćwiczenia wysmuklające - a bo mało tego jest? :D Bo nie chcę zostać flakiem. Będzie fajnie. Ups, przepraszam. Już jest fajnie ;)

Komentarze

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.