Po co się odchudzamy i co z tego wynika

Po co się odchudzamy i co z tego wynika

Dzisiaj chciałbym się razem z wami zastanowić nad celem odchudzania. Wydaje mi się, że taka dyskusja może przynieść trochę ulgi niektórym z nas – szczególnie tym, którzy walczą z kilkoma kilo, których nie mogą zgubić.

Do napisania tego postu zainspirowały mnie, jak to się często zdarza - wasze komentarze, a w szczególności takie w stylu:

Biegam już prawie 2 miesiące, a waga stoi w miejscu!

Czy utrata wagi jest celem odchudzania?

Utrata wagi jako cel odchudzania jest w nas prawie zakodowana. „Odchudzam się, żeby zrzucić wagę”, „Próbuję zrzucić zbędne kilogramy” „Mam nadwagę” to standardowe wypowiedzi ludzi walczących z otyłością. Wszystkie sformułowania dotyczą kilogramów lub wagi.

Przyznam się szczerze, że ja również wpadałem w tą pułapkę, stając regularnie na wadze i sprawdzając zmiany – jak ich nie było – byłem zdruzgotany. Szczególnie, gdy zacząłem swoje odchudzanie i ważyłem się regularnie raz w tygodniu, i jeśli w danym tygodniu nie było zmiany, widziałem ten tydzień jako stracony i potrafiłem naprawdę ”mieć doła”.

Ale czy to jest słuszne? Czy w odchudzaniu chodzi właśnie o to? Czy pilnujemy diety i ćwiczymy po to tylko, żeby kiedy stajemy na wadze, strzałka pokazywała inną liczbę? Chyba nie.

Prawda dotarła do mnie, kiedy natrafiłem przypadkiem na wyniki badania wpływu szerokości talii na ryzyko chorób serca, w których opisano, iż badania amerykańskich naukowców wskazują, że obwód w pasie ma znacznie większą korelację ze śmiertelnością z powodu chorób serca niż wskaźnik BMI (przeczytaj ten artykuł).

Celem odchudzania nie jest utrata wagi, ale zrzucanie zbędnego tłuszczu

Odchudzamy się nie po to, żeby zrzucić wagę – chcemy zrzucić zbędny tłuszcz – po to się odchudzamy!

  • Chcemy mieć zgrabne sylwetki i czuć się lekko i zdrowo.
  • Chcemy mieć jeden podbródek.
  • Chcemy, żeby nasze mięśnie brzucha ładnie się rysowały pod skórą, żeby brzuchy były płaskie, a uda i pośladki sprężyste i jędrne.

To są cele odchudzania!

Tak naprawdę osoby odchudzające się powinny mówić: „Próbuję zrzucić zbędne sadło”, „Chcę spalić nadmierny tłuszcz” czy coś w tym stylu, a wszystkie sformułowania odnoszące się jedynie do wagi powinny wyrzucić do kosza.

Dlaczego to jest takie ważne

Różnica między gubieniem tłuszczu a gubieniem wagi może wydawać się nieistotna, jednak bardzo często ma niesamowity wpływ na samopoczucie osoby odchudzającej się i na to czy odniesie się sukces w odchudzaniu.

Wyobraźmy sobie niewysportowaną osobę (np. Zosię), która chce schudnąć 5 kilo, ponieważ na boczkach pojawił jej się tłuszczyk, który trochę wylewa się za pasek. Wyobraźmy sobie, że Zosia przechodzi na dietę i rozpoczyna bieganie zgodnie z 10 tygodniowym planem biegania oraz dorzuca trochę ćwiczeń anaerobowych.

Po trzech miesiącach nasza Zosia ma już znacznie lepszą kondycję: biega co drugi dzień po 40 min bez przerwy i ćwiczy regularnie brzuszki i pompki, grzbiety i jakieś jeszcze ćwiczenia z ciężarkami - również co drugi dzień po pół godziny.

Jaki będzie efekt, gdy Zosia po 3 miesiącach wejdzie na wagę? – NIE WIADOMO. Może się okazać, że waży mniej, ale może się też okazać – że waży więcej!

Jeśli Zosia była naprawdę niewysportowana, to rozwój mięśni jaki nastąpił w ciągu 2 miesięcy regularnych ćwiczeń będzie bardzo duży. Ta sama objętość mięśni waży znacznie więcej niż tłuszcz. Nawet jeśli Zosia zgubiła 5 kilo tłuszczu, nie wiemy ile wyrobiła sobie w tym czasie mięsni. Im mniej wysportowana była na początku – tym więcej.

  • Może wyrobiła sobie 5 kilo mięśni - wtedy jej waga się nie zmieni.
  • Może 6kg - jeśli tak, to patrząc jedynie na wagę, dostanie pewnie załamania nerwowego myśląc, że przytyła i rzuci „to całe ćwiczenie, które nie działa..”.
  • Może też rozwinęła jedynie 3kg mięśni i patrząc na wagę będzie myślała: „Trochę wolno idzie, ale jak się bardziej postaram to się uda” i z tą myślą zacznie biegać więcej i ćwiczyć więcej... rozwijając większe mięśnie.. i podnosząc swoją wagę i za kolejne 3 miesiące mając już 6 kilo mięśni.

Aby właściwie reagować na efekty odchudzania, oprócz patrzenia na wagę, nasza Zuzia powinna więc patrzeć też na swoje ciało. Czy te fałdy tłuszczu co się wylewały zza paska są tam jeszcze? Jak zmienił się obwód w pasie, obwód ud itp. - to są prawdziwe wyznaczniki sukcesu odchudzania a nie sama waga.

Albo inny przykład:

Jeśli szczupła osoba rozpocznie intensywne ćwiczenia i rozwinie swoje mięśnie, jej waga wzrośnie. Czy to znaczy, że dana osoba utyła? Raczej nie!

Dlatego właśnie skupienie się na zgubieniu tłuszczu a nie gubieniu wagi jest takie ważne. To właśnie po utracie tłuszczu widzisz czy odnosisz sukces czy nie, a nie po zmianie wagi.

Jeśli więc również Ty masz ten problem, że biegasz regularnie od dwóch miesięcy a waga ani drgnęła, to zamiast rozpaczać – ciesz się. Mięśnie rozwinęły Ci się na pewno. W końcu teraz biegniesz znacznie dłużej niż na początku i dajesz radę. Skoro waga ani drgnęła to znaczy, że gubiłeś też trochę tłuszczu – inaczej wzrost mięśni spowodowałby wzrost wagi.

Czy to znaczy, że powinienem wyrzucić wagę?

Po tych moich wszystkich argumentach może Cię kusić, żeby zupełnie wyrzucić swoją wagę. Nie rób tego.

Opisane powyżej przykłady dotyczą ludzi z niewielką nadwagą. W przypadku osób z dużą nadwagą lub z otyłością, rozwój mięśni nie zrekompensuje utraty tłuszczu. Jeśli masz bardzo dużą nadwagę – Twój BMI wskazuje na otyłość – dieta i ćwiczenia powinny raczej powodować utratę ogólnej wagi ciała. Jeśli Twoja waga przez długi czas nie spada, to znaczy, że coś nie działa.

Nawet jeśli masz do zgubienia kilka kilo, też trzymaj wagę w domu. Waga jest wskaźnikiem, który pomaże Ci motywować się i śledzić zmiany. Pamiętaj tylko, że nie jest ostateczną wyrocznią. Wskazania wagi trzeba analizować w odniesieniu do ilości ćwiczeń, diety i poziomu swojej nadwagi, a nie ślepo starać się zrzucić kolejny kilogram.

Waga też przyda Ci się jak już schudniesz - do monitorowania siebie w celu przedwczesnego wykrycia ewentualnych negatywnych ruchów wagi z powrotem w górę.

Komentarze

Witam ! :) Twoja strona jest wspaniała, znalazłam tutaj bardzo dużo, dobrych artykułów.

(...) Biegam 3-4 razy w tyg od dwóch tygodni, wcześniej ćwiczyłam w domu, ograniczyłam spożycie kalorii. Startowałam z wagą 62.4 po dwóch tygodniach ważę aż 61,7 a było już 60,8 (cały czas trzymam dietę i ćwiczenia) w cm też praktycznie nic się nie zmieniło. Co robić ? :( Czy mam być cierpliwa i zmierzyć/ zważyć się za jakiś tydzień ? Kupić L-karnitynę, albo coś takiego? Czekam na odpowiedź na maila. Pozdrawia i życzę powodzenia w prowadzeniu tak fajnej i pożytecznej strony ! :)

Ola - chudniesz! Super! Bądź cierpliwa. Nie wiem ile Ci brakuje ale im mniej do zrzucenia tym wolniej schodzi. Im wolniej tym tak naprawdę lepiej.

Dlatego ja uważam, że wagą nie należy się AŻ tak bardzo przejmować. Co nie znaczy, że powinno się ją całkowicie odrzucać - bo waga jest ważna ale najważniejsze będą regularne pomiary ciała. Miałam takie sytuacje, że waga stała a jak się zmierzyłam to się okazało, że jednak coś ubyło. Pomiary będą tutaj ważniejsze bo po nich widać, że skoro są mniejsze to faktycznie ciało się zmniejsza.

Ola - to wszystko zależy od różnych czynników. Ważysz się zawsze rano po wizycie w toalecie? Bo może raz było tak, że zważyłaś się rano, a później pod wieczór lub raz rano po toalecie a raz jeszcze przed i stąd takie wahania. Z drugiej strony tak jak pisał autor - piszesz, że dużo ćwiczysz i waga może się zwiększyć w wyniku utworzenia się mięśni, które zajmują mniej miejsca niż tłuszcz ale więcej ważą - czyli wymiary się zmniejszają a waga się zwiększa/stoi/powoli spada.

Reasumując - dobrym wyjściem będzie dołączenie oprócz regularnego ważenia regularne mierzenie.

Ana - ważyłam się zawsze rano po toalecie, przestałam się przejmować tym, że waga nie spada tak szybko jakbym chciała, zaczęłam się mierzyć i są efekty :) ćwiczę dalej - biegam 40 min 2-3 razy w tygodniu :) zdrowo się odżywiam a to chyba najważniejsze :) Pozdrawiam !

Dla mnie wyznacznikiem jest rozmiar ubrania, w jakie się mieszczę. Waga od kilku miesięcy waha się 56-57kg, ale nie przejmuję się tym, póki dżinsy mi się nie wrzynają w brzuch. Co do zmian w stosunku tłuszcz/mięśnie - warto kupić wagę, która ma opcję pomiaru zawartości tkanki tłuszczowej. Nie jest to oczywiście pomiar w 100% dokładny, ale daje jakiś pogląd na tę sprawę.

a właśnie! jak przeczytalam o tym drugim podbródku to nasunelo mi sie takie pytanie, bo zawsze mnie to ciakawilo a nigdy nie mialam kogo sie o to zapytac. mam grube kosci, czy jest to mozliwe bym byla szupla? tak bardzo szczupla. waze 63 kg a wzrost 165cm.

Kazdy mi mowi,ze wiecej niz kilka kg nie schudne bo te kosci jednak swoje robia. a Ty Krzysku co o tym myslisz?

Świetny arrtykuł! Mi też otwarły się oczy po przeczytaniu o II podbródku.Biegam 3 miesiące i faktycznie na wadze ani rusz ale wszystkie dawniej ciadne ubrania zaczęły mi pasować.Zniknęły fałdy brzuszne,chociaż nie całkiem,ale tam mam największą ilość tłuszczu...:/ Ale ogólnie zeszczuplała mi bardzo twarz,ręce,mam jeden podbródek,zeszczuplała mi twarz.Bardzo mnie to cieszy ale właśnie co jakiś czas łapała doła,że nie spadam z wagi.Ale po tym artykule już raczej nie będę go miewać,za to artykuł będę czytać dziennie.Dziękuję,pozdrawiam!

 

Ruszam sie czy nie flak na brzuchu zostaje i talji nie mam. Kto zasponsoruje liposupcje?

Wredna, marudząca mizantropka

Nie marudź proszę, tylko zakładaj buty i biegaj za mnie bo akurat nie mogę. Kilka miesięcy i samo zejdzie. Damy rade powoli bez pośpiechu, tylko uwierz w to  !!!

___________________

Czy warto „zdobywać góry” i ambitnie dążyć do celu?...  Zdecydowanie tak!

Biegac nie umie i nie lubie, co najwyzej moge maszerowac - nawet z obciażeniem, lb robić brzuszki, ale na to za goraco. przy tej pogodzie np: bieganie skończyłoby się dla mnie darmową przejażdzka karetką.

Wredna, marudząca mizantropka

Komentuj

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.