Profil użytkownika zielony

         Nazywam się Paweł. Obecnie jestem poza granicami naszego pięknego państwa. W domu sporo ćwiczyłem i sporo jadłem tak więc nigdy nie mogłem dobić do ustalonej wagi. Z dala od pokus i przyzwyczajeń postanowiłem to zmienić. Moją walka z tłuszczem zacząłem się już ponad rok temu, ważyłem sto dwa kilogramy dziś osiemdziesiąt jeden przy wzroście sto osiemdziesiąt centymetrów. Początkowo była to godzina ćwiczeń siłowych i aerobowych. Z czasem do tego doszedł basen i rower. Swoja drogą to z basenu mógłbym nie wychodzić, kocham pływać. Łącznie przed wyjazdem spędzałem jakieś dwanaście godzin tygodniowo na ćwiczeniach. Chwilowo nie mam tyle czasu na ćwiczenia dlatego postanowiłem że przejdę na dietę. Staram się biegać codziennie i jeść zdrowo. Zaczynam zabawę z bieganiem więc czas pokaże na co mnie stać. Cel to siedemdziesiąt pięć lub siedemdziesiąt kilogramów. Jak dobrze pójdzie chciałbym też przebiec pół maraton. Na dotarcie do celu daje sobie rok czasu.

Nie jestem pisarzem i za bardzo nigdy umiałem pisać, więc tak na wstępie ostrzegam. Moje wpisy to przed wszystkim luźne myśli, poskładane bądź nie.

Na blogu zapisuje moje codzienne zmagania, spostrzeżenia oraz przemyślenia dotyczące mojej walki z kaloriami. - pomiary - zaprzestane - ostatni wpis w pomiarach - 2012-07-25

Dla ścisłości bo tego nie pisze w pomiarach, dżinnie wypijam od dwóch do trzech litrów płynów - głownie wodę niegazowaną. Od jakiegoś czasu piję też mięte i herbatę zieloną.

Nowe cel:

- przebiec półmaraton poniżej dwóch godzin - czas realizacji pół roku.

- przebiec maraton 42,195 km - czas realizacji rok.

- cel siedemdziesiąt kilogramów - czas realizacji brak.

      

 

02 kwiecień 2012 - rzuciłem palenie papierosów.

27 sierpień  2012 - dystans półmaratonu przebiegnięty.

04 wrzesień 2012 - waga siedemdziesiąt pięć osiągnięta

 

 

 

Na blogu użytkownika

Jestem z wami już sto dni. Setny dodany pomiar za mną. Miałem wspomnąć o tym w poprzednim dzisiejszym wpisie ale wyszedłem z założenia ze warto napisać o tym osobno. Mógłbym dać z tego względu trochę danych podsumowujących ale szczerze nie chce mi się. Nie powiem wow szybko ten czas leci. Cieszę się że tu trafiłem i że z Wami jestem. Dziękuje wszystkim za podtrzymywanie w ciężkich sytuacjach i dobre rady które otrzymałem przez ten czas.

Pozdrawiam Zielony :-)

Straciłem zapał czy może to skutki niefortunnych zbiegów okoliczności. Jak że lubię tabelki i wykresy kto czyta ten wie, nie dało się nie zauważyć ze coś ostatnio się dzieje niepokojącego. Waga zaczyna skakać do góry to w dół, przypomina sytuację sprzed kilku tygodni dokładnie z piątego sierpnia. Teraz jak tak myślę to chyba po dotarciu do siedemdziesięciu pięciu kilo trochę sobie odpuściłem. Może to rutyna wkradła się nawet nie mam ostatnio weny by pisać. Choć przeziębienie, kolano,...

Tydzień zacząłem dość ciekawie choć końcówka już wypadła gorzej. No nic za tydzień wylot korzystam póki mogę english breakfast, BFC, bagietki. Już reszta pisałem ze mam zamiar przed wylotem ostatni raz popróbować niektórych rzeczy i to robię. Bieganie całkiem spoko w butach biega się strasznie wygodnie choć przyzwyczaiłem się chyba jednak do twardych niewygodnych conversow.  Ogólnie biega się miękko ale dziwnie, kwestia przyzwyczajenia. Sąsiedzi zapewne są bardziej szczęśliwi niż ja....

Nie jestem przesadny ale ewidentnie ten tydzień, zaznaczam ze trzynasty należał do jakiś pechowych. Dwu dniowa przerwa w bieganiu nie dała żadnego rezultatu, kolano nadal się odczuwa. Po przeczytaniu kilku artykułów podjąłem trudna decyzje - nie biegam w tym tygodniu. Ta decyzja przyniosła pozytywne rezultaty - kolano nie boli. Tak więc od jutra biegam. Co do jedzenia to mam gościa z polski więc nie wypada jeść tylko i wyłącznie pełnoziarnistych zdrowych rzeczy. Rezultat widać na pomiarach...

Grupy użytkownika