Czas na mnie

Autor

 

Nigdy nie przejmowałm się zbytnio swoją wagą.  Przy wzroście 1,65m ważyłam 53kg.

Ostatnio zaczęło się to zmieniać. Z każdy rokiem przybywa mi parę kilogramów, aż wreszcie doszłam do 62,5... Powoli muszę zmieniać moją garderobę, bo już nie mieszczę się w ubrania z początku roku. 

Dzisiaj, po tym jak nie zmieściłam się w moje ulubione spodnie (kupione w styczniu), stwierdziłam: DOSYĆ!!

Planu z dietą jeszcze nie opracowałam. Mam taki problem, że przez pierwszą połowę dnia jem mało (praca), a później w domu (po 18) nadrabiam. Coś z tym zrobię, ale jeszcze nie wiem co.

Plan na dzisiaj: bieganie.

Plan na "do końca roku": chudnę. 

Pozdrawiam :)

Komentarze

Jutro mija mi miesiąc odchudzania. Praktycznie bez sportów - mam w domu rower stacjonarny, ale niestety czasu brak. Od poniedziałku zaczynam używać tego roweru, który właściwie należy do mojego taty, on na nim jeździ, ale ja też mogę, tylko siodełko obniżyć :D Powodzenia.

Co do tego jedzenia rano - wieczór... Kup sobie gumy do żucia. Miętowe. Żuj je ciągle od 18 do umycia zębów. Na mnie działa. A rano - czasami ugotuję sobie jajko do kanapek z chlebka wasa, czasami nie, ale ZAWSZE jem śniadanie, to fundament. Czyli moje jedzenie: 

1.7:30 - śniadanie - 2 złożone kanapki z wędliną, z chlebków wasa + pomidor, rzadziej jajko.
2. różnie, od 10:30 do nawet 13.30 - II śniadanie - owoce, na ogół są to dwa jabłka rozłożone między 10.30 a 13.30
3. obiad - wypada średnio między 15:30 a 16:00 ale zdarza się wcześniej lub później - to, co jest, w małych ilościach, z warzywem, bez ziemniaków/makaronu (chyba że jest  to zupa - wtedy bardzo mało ziemniaków/makaronu).
4. czasami owoc, czasami nic, czasami jakaś mała przekąska.
I tyle, nauczyłam się, że nie jestem głodna po obiedzie, najwyżej mało, wtedy zjem np jedną kromkę wasy. 

Powodzenia:D

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.