A życie płynie.

Autor

Dzień 18

Odkrywam w sobie bez wątpienia talenty kulinarne :) Ostatnio zasmakowałam w zupach. Dziś szef kuchni (czyli ja) zaserwował pomidorówke. Ogólnie wydaje mi się, że moja kuchenna pasja bierze się nie z jakiegoś wielkiego powołania, a raczej z faktu, że unikam nauki (prokrastynacja- taka jest naukowa nazwa).

Zrobiłam sobie też dzisiaj coś a'la deser. Dodałam żelatyny do jogutru wiśniowego light i wyszła mi "galaretko-pianka" czy coś w tym rodzaju. Można to w sumie porownac do ptasiego melczka, ale raczej mniej smaczne i mniej puszyste. Ale zawsze to jakas odmiana dla podniebienia.

Zaraz idę biegać, wczoraj niestety nie mogłam. Wymodliłam deszcz ;-) Ale dzisiaj nie ma wymówek. Chcesz być piękną musisz cierpieć.

A wracając do nauki. Tak mi się strasznie nie chce.

S- system

E- eliminacji

S- studentów

J- jest

A- aktywny

Jeszcze 2 tygodnie nieustannej nauki od świtu do noc, od nocy do świtu i będę miała wolne. O ile pozaliczam wszystko. Drugie egzaminowe starcie we wtorek, trzecie w środę. A ostatnie na początku lutego. Jak dotrwam to będzie cud. Szkoda, że nie mogę chudnąć szybciej. Chciałabym być już szczuplutka. Ale cóż. Nie można zrzucić wszstkiego w jeden dzień zwłaszcza, że zbierało się to przez całe życie. Ehhh... zaczyna mi brakować siły do walki.

Ps. Znowu kupiłam fajki :/

Pozdrawiam.

Komentarze

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.