Dzień czwarty

Autor

Dzisiaj krótko.

Dzień czwarty przebiegł pomyślnie. Po raz pierwszy przygotowałam samodzielnie rybkę, muszę przyznać, że ni byłaby najgorsza gdyby nie ilość pikantnej papryki, której dosypałam sobie od serca.

Bieg też mam zaliczony. O dziwo półgodzinny wysiłek nie sprawia mi takiej trudności jak myślałam, że będzie. W sumie jestem z siebie dumna.

Odliczam dni, kiedy do mojej diety powrócą owoce. Tęsknie za nimi J

I nie mogę się doczekać, aż pojadę do domu i wskoczę na wagę. Jestem ciekawa czy coś ubyło.
Ojj, a w domu będę dopiero w przyszłym tygodniu :-/

Komentarze

Kup centymetr krawiecki. 1,20zł. Czasem waga stoi, ale licząc obwody rano raz w tygodniu przed posiłkiem WIDZISZ PRAWDĘ.

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

trzymam kciuki, wpadłam tutaj przez przypadek, ale będę odwiedzać, chyba dlatego,że zaczęłyśmy razem (: powodzenia !

Hey :)

Super :) biegaj !!! trzymam kciukory !ja chyba tez się zbiorę i bede biegac..

BIegaj, biegaj. Jestem w wielkim szoku, że ja to robię i że sprawia mi to przyjemność (co jest szokiem do kwadratu), bo do tej pory bieg był dla mnie najgorszym ćwiczeniem, jakie społeczeństwo wymyśliło... i ten ból mięsni nóg jak wracam do domu, to jak walcze z samą sobą by dobiec do końca,i wmawianie sobie, że marsz mi nie potrzebny :D To na prawdę wielka frajda :D

Andżi

Wlasnie tak jak napisalam z Yubym, biegalam od 8 marca do lipca, po 1,30 h prawie codziennie, ale nieprawidlowa dieta doprowadzila do tego ze znikły mi piersi i pupa.. wiec jak narazie obiecalam sobie 1 w tygdniu biegac, plus dwa razy basen i 4 razy cwiczenia z płytą.. ale bieganie jest zajebiste, kiedys jak patrzylam na biegaczy myslalam sobie no świry jakies, jak mozna sie tak katowac, a tu taka niespodzianka, znika stres, wyparowywuje doslownie,swietny sen, skóra jakas taka inna i zadowolenie, energia :) Super

Haha dokladnie tak samo myślałam, zwłaszcza jak było zmino "powaliło ich"

A teraz sama do nich dołączam :)

Tylko nie przesadź z basenem, bo mogą Ci się plecy rozbudować.

Miłego spalania tłuszczyku :)

Andżi

Dziewczyny, jak ja Wam zazdroszczę tej przyjemności z biegania!!!!! Trzymam za Was kciuki, możecie być pewne, że większość osób która Was widzi jest pełna podziwu!

ja też zazdroszczę radości z biegania... ja z radością to bym biegła chyba tylko za Johnym Deepem ;P

 

Właśnie wzięłam prysznic po kolejnym bieganiu :)

Kobiety to jtylko kwestia nastawienia :D i mówi to osoba, kótra z ręką na sercu CAŁE życie była przeciwniczką biegania.

Po minucie biegu byłam przekonana, że dostanę zawału, albo po 5 min miałam taka kolkę, że nie mogłam biec, lub tak mnie nagle stawy bolały, że musiałam stanąć :D Jeszcze lepsze były wmówki przed samym bieganiem: a to naczynia musiałam zmyć, a to lekcje zrobić, a to mnie boli głowa (brzuch, oko, ucho i co tam bym jeszcze nie wymyśliła).

A teraz? Kiedyś przeczytałam artykuł w jakimś babskim piśmie na temat biegania. Ktoś tam ładnie napisał, że każdy, ale to KAŻDY może przebiec pół godziny bez przerwy. Chodzi tylko o to by tempo było dostosowane do Ciebie. By oddech nie był za szybki itp itd. UWIERZYŁAM :)

I wreszcie trafiłam na tą stronę i przeczytałam artykuły dotyczące biegania to stwierdziłam, że co mi tam, spróbuje :D

I jestem przeszczęśliwa bo widzę, że jest to możliwe.

Andżi

yes brawo !!!!! Udało Ci się przełamać własne słabości.

Czytając co napisałaś sama nabrałam chcęci by spróbować, ale śnieżno- lodowa breja za oknem skutecznie mnie wygasza ! cheeky

Nie myśl o pogodzie :D Pomyśl o sobie. Ubierz dresy i śmiegaj po śnieżnych przestworzach :D A nagroda będzie wielka ;) Po pierwszych kilku krokach nie czujesz chłodu, a jak się wsłuchasz w swój organizm to pół godziny przebiegniesz na pewno :D

Trzymam kciuki i powodzenia :D

Andżi

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.