Blog użytkownika tymotka

Autor

I oto nastał pierwszy marcowy dzień, który zakończył pierwszy lutowy czas tymotkowych zmagań. Efekty wagowe są, ale mierne - zrzuciłam 2 kg, przez ostatni tydzień ubyło  mnie tylko 200 g... Zrobiłam też porównawcze pomiary i tu wychodzi na to, że się cała pokurczyłam, bo obwody wskazują mniej o kilka cm wszędzie tam, gdzie miarę...

Przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że dam sobie czas do końca lutego i wtedy dokonam pomiarów rzeczywistych i ocenię efekty (albo ich brak) moich cielesnych i psychicznych zmagań. Jeśli to prawda, że moje kości powleka teraz nowa, świeżutka warstwa mięśni, które zastępują flaczkowaty tłuszcz, ale ciążą bardziej i przez to właśnie waga...

A raczej o ich braku... Przyszła środa, więc rana wskoczyłam na wagę, a tu całe 300 g mniej :-) Zapisałam mój dumny wynik zastanawiając się, ile jeszcze kartek będzie konieczne zanim dojdę do docelowego wpisu. Mam nadzieje, że mi życia wystarczy, ale jako siedemdziesięciolatka będę pykać maratony jeden za drugim, udzielać wywiadów jako osoba,...

Od ponad dwóch tygodni, kiedy to podjęłam decyzję o zmianie w swoim życiu przez duże "Z", tak siebie obserwuję, patrząc co się będzie działo w środku. Najpierw dziki zapał - "tak, teraz albo nigdy, wreszcie schudnę dokumentnie i całkowicie, nic mnie nie da rady złamać, będę śmiagać na plaży już w to lato ledwo ubrana!,",...

Przemyslałam sprawę i doszłam do wniosku - nie mogę spędzić tego czasu mojej niesłychanej mobilizacji nad nieskutecznym komponowaniem diety, bo może mój organizm ma tak wolny metabolizm, że te zdrowe, niskaloryczne jedzenie, którym go zalewam od dwóch tygodni  przerabia w sobie tylko znany sposób na nowe lipocyty ;-) A tak na poważne, to...